Upały to upierdliwa rzecz. Dla alkoholika podwójnie. No bo jak tu nie pomyśleć o zimnym piwku przy takiej parowce na dworze? Gdy wszyscy wokół raczą się rzeczonym trunkiem. Tyle dobrego, że głód nie doskwiera zbytnio, a ice tea z biedronki z dodatkiem lodu schladza organizm. Na szczęście stronilem od wódki i drinków, toteż nie kojarzę ów dzierzonego szkła w ręce z niczym złym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz