środa, 26 czerwca 2013
Gotuje się od wczoraj. Nie tyle pokłóciłem się z dziewczyną, co wnerwiłem na nią. Robie wszystko, by być dla niej dobry, niczego nie odmawiam, a gdy przyjdzie czas, że potrzebuje czegoś - spotykam się z odmową albo kaprysem. I to o byle pierdołę. Więc nie wytrzymałem. Odezwała się moja nerwica, nie daje o sobie zapomnieć alkoholizm. Dawno tak bardzo nie miałem ochoty się napić, jak dziś. Nie potrafię jeszcze inaczej odreagować gniewu, więc myślę o wypiciu piwa. Albo sześciu. Spacerowałem, jadłem wszytsko co się da. Piłem wszystko co się da. Bezalkoholowego naturalnie.
Niestety cały w środku się gotuje. Siedzę "na uboczu" bo lepiej dziś do mnie nie podchodzić. Dopadł mnie też szczękościsk. Byłem dziś na kontroli u psychiatry, ale nic tu bardzo nie może mi pomóc, skoro przepisane leki na to nie działają. Jutro mam terapie. Może uzyskam jakąś cenną poradę. Póki co nie mogę wrócić do normy mimo różnych prób.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
;